niedziela, 15 kwietnia 2012

Anioł to piękna istota


***
Anioł to piękna istota,
Górę Boga zamieszkuje nad nami.
Ani człowiek ni bóstwo, po prostu istota,
To leniwa czasami, to słodka,
Ktoś, kto żyje wśród nas, między nami,
Anioł tak piękny jak rosa, z rozpostartymi skrzydłami.

Słowem


***
Słowem,

piękna smak
spijam z litery

piszę,

zdania splecione
z wyrazów
tłoczących się w głowie
jak mrowie
wśród myśli
z nich
klują się
w szereg pisany
jak tor,

ekspres do
ust spływa
mowa,

słowem,

słowa wyrazów miliony.

sobota, 14 kwietnia 2012

Stoję pośród tłumu


***
Stoję pośród tłumu
w oceanie ludzi
z twarzami jak maski
wyryte w kamieniu.

Wypalone rysy
zastygłe w grymasie

płyną,

rwącym strumieniem
ślepo brnąc przed siebie.

Stoję pośród tłumu
w oceanie myśli.

Sam,
naprzeciw rwącemu potoku.

piątek, 6 kwietnia 2012

Spojrzeniem na zieleń


***
Spojrzeniem na zieleń
łąk,
w głąb duszy
kryształowych tafli
oczu,
tonę,
przyjemnym spokojem.

Oczyszczony ze strachu,
serce,
oddałem już
Tobie.

                        A. O. 

czwartek, 5 kwietnia 2012

Widzę matkę z dzieckiem


***
Widzę matkę z dzieckiem,
dziecko z okiem
zielonym jak trawa,
matka z okiem
czarnym
jak węgiel.

Śnie o dzieciństwie,

poczęciu,
nowej drodze.

Czyste, letnie niebo.

Dziecko z okiem
zielonym jak trawa,
matka z twarzą
jak śmierć.
Bez cienia nadziei.

Sen o marnej przyszłości,
koszmar
spleciony ze wspomnień.

Dziecko dorosło,

węgiel kruszeje
w sercu,
na płucach.

Co noc
śnię tą balladę na nowo,
budząc się,
zlany
potem,

płaczę.

Zostaw smak


***
Zostaw smak,
wiśniowych ust
na policzku,
ciepło piersi
na moich dłoniach,
zapach skóry,
na ubraniach
 z wieczoru,
w którym
było nam dane się spotkać.

Zostaw pamięć po sobie,
pot w prześcieradle
i ciepło stosunku.

Nie zapomnij uczucia
bo będzie wietrzało.

Kiedy po nie przyjdziesz
Już będzie za późno.

Spływa kropla


***
Spływa kropla
ze skroni,
społeczny czyn
całego narodu.

Skrzydlate myśli,
spojone w całość.

Powoli po skórze,

zimnej,

obojętnej
na wszelkie
ludzkie sugestie.

Żar twórczych myśli,
splecione w całość
z chłodem pustych czynów.

Otarta ze skroni
dłonią chropowatą.

Spojrzałem w odbicie


***
Spojrzałem w odbicie.
W oknie, postać

Poznałem ciebie.

Blada jak świt,
Niedostępny wzrok,

Pustka.

Na horyzoncie świt,
Za nim nowy dzień.
Przysłaniasz mi światło,
Pochłaniasz też ciepło,
Jest chłodno.

Nie zechcesz już iść?